Ostatnio oglądałam "Szefowie wrogowie" i bam! niespodzianka - Ioan. Już się ucieszyłam, niestety za chwilę totalnie zawiodłam, a wręcz byłam zażenowana. Jak on mógł przyjąć taki poniżający epizod - facet od mokrej roboty? Sikający na kogoś za kasę? Aż serce się kraja na widok Ioana w takiej szmirze.
Bardzo lubiłam tego aktora w brytyjskich produkcjach kostiumowych i nie rozumiem czemu wybrał USA. Kompletnie się nie rozwinął, nie miał żadnych ciekawych ról, praktycznie same wtopy (z Mr. Fantastic na czele), a ciekawych propozycji dalej nie widać.
Gdyby grał w brytyjskich produkcjach myślę, że by się rozwinął, bo jego akcent, aparycja i sposób gry nadają się do takich filmów idealnie. Do amerykańskich filmów stanowczo nie pasuje, bo ma za dużo klasy, a tam trzeba robić z siebie idiotę. Szkoda, bo według mnie zaprzepaścił swoją szansę.