Ja dostrzegłam go w ekranizacji "Sagi rodu Forsyte'ów" i od razu skojarzyłam z rolą oficera w "Titanicu". Aż sama się sobie dziwię, że po tylu latach od obejrzenia filmu zapamiętałam jego twarz - ale to tylko dowodzi, że facet ma naprawdę intrygującą aparycję.
Btw, gorąco polecam wszystkim fankom Ioana 3 pierwsze odcinki "Sagi..." - u żadnego - podkreślam - żadnego! innego aktora nie widziałam tak hipnotycznego, zniewalającego, pożądliwego spojrzenia, jakim ten obdarzył serialową Irene. Zazdroszczę jego żonie, że może wpatrywać się w te piękne oczy codziennie ;)