Jak się było młodszym i oglądało tuż po premierze to rzeczywiście robił wrażenie, taki James Bond dla mniejszych. Teraz tej magii już nie ma i film wydaje się strasznie, strasznie, strasznie naiwny i cukierkowy. Jednocześnie moja ocena jest dość wysoka, bo taka być musiała, koniec końców Rodriguez chyba nawet sam powiedział, że ten film robił głównie dla swoich dzieci (przecież niezbyt pasowałoby im pokazać 'Desperado' czy 'From dusk...') i dzięki temu nadał filmowi przesłanie, czego współcześnie brakuje w niemal każdym familijnym filmie. I o ile realizacja leży i kwiczy, film się zestarzał ogromnie, o tyle smaczki odnośnie obsady wywołują pewien uśmiech na twarzy, w końcu mamy tu Banderasa i Gugino, dostaliśmy również niezapomnianego Monka - Shalhouba - tym razem jako czarny charakter, no i przede wszystkim Machete i Trejo. Tak więc owszem, film wydaje się być głupiutki i dziecinny, ale... O to chyba chodziło, nie? Nie oceniałem tego (przynajmniej starałem się) jako dorosły a jako dziecko, patrząc z tego punktu widzenia film powinien się chyba spodobać.
Małe dzieci są w siódmym niebie. W zasadzie można by to skwitować sloganem z biedronki - Tanio i pewnie. Mimo wszystko przyjemnie się ogląda, a i dubbing nie razi, he, he, he. Polecam rodzicom którzy chcą mieć na jakiś czas spokój z dziećmi 7/10. Pozdrawiam.