Smialo mona stwierdzic, ze 'Gerald's Game' to zdecydowanie jeden z lepszych filmow oryginalnych Netflixa, ktory z reguly tworzy fantastyczne seriale, ale slabiutkie filmy. Gra Geralda jest naprawde dobrze zrobiona i przez caly czas trzyma w napieciu. Carla Gugina byla fantastyczna. Brawo Netflix !
Bardzo dobry film i co więcej całkiem udana ekranizacja. Owszem, miała momenty dłużyzny, ale nie ukrywajmy, książka również je miała. ;) Jeśli ktoś w filmie spodziewa się mnóstwa akcji, to się zawiedzie. Za to stadium psychologiczne bohaterów (no dobra, w zasadzie to w większości głównej bohaterki) świetnie...
Tak właśnie wyobrażam sobie solidną ekranizację.
Bez zbędnych dodatków i interpretacji reżysera, który "wie lepiej" co autor miał na myśli. W przypadku Geralda sztuka zobrazowania literek była niebywale trudna.Jednak baaaardzo udana.
Dwa momenty mnie rozwaliły, ale nie spojlerując - ręka i stopa :)
Psychologii w tym filmie było jak na lekarstwo. Jakieś wymieszanie Piły, Cast Away i Klątwy. Nawet studnia się znalazła.... Jeśli majaczenie odwodnionej i będącej w szoku kobiety, przykutej do łóżka przez męża impotenta, która przez cały niemalże film odkrywa nam swoją traumę molestowania seksualnego przez ojca,...
Nie spodziewajcie się horroru, który straszy. Chociaż Gry Geralda nie pozbawiono makabrycznych scen to, zamiast zmuszać do nerwowego odwracania wzroku, film zaprasza do śledzenia przerażającej historii, która jest metaforą naszej ucieczki w momentach życiowych nieurodzajów. Dla Jessie uwięzienie jest katharsis, dzięki...
więcejI nie wiem co wy w nim widzicie. Nie chodzi o brak scen akcji, wybuchów i pościgów. Chodzi o dłużyzny i wątek psychologinczy. Nastawiałem się na dobry survivalowy thriller, rodem jak "127 godzin". W zamian za to dostalem dramat psychologiczny - wszystko za sprawą widocznych zjaw Geralda i Jessie toczących wewnętrzny...
więcejWiększość historii Kinga najlepiej przerwać tuż przed ostatnimi 10% procentami, bo można nieźle się rozczarować zdolnością Pana Króla do przesadzania.
Chyba żaden inny pisarz nie ma takiej tendencji do zmieniania tonu swoich opowieści na ostatniej prostej- podobnie jest i tutaj.
Gdyby wyciąć te nieszczęsne 10 minut...
studium psychologiczne to jakas kpina dla mnie to bylo na poziomie gimnazjalnym i tak zawyzylem szkole Omijac szerokim lukiem zwlaszcza czytelnicy S.K